wtorek, 10 lipca 2012

The First.

Przez całą drogę wyglądałam przez szybę. Mijaliśmy najróżniejsze domy. Ten chłopak... Dlaczego wziął mnie do siebie? Przecież nawet mnie nie zna... Właściwie nawet nie znam samej siebie... Westchnęłam. Co jakiś czas czułam jego spojrzenie na sobie. Dziwnie się czułam w pobliżu niego, taka spokojna i bezpieczna. Podjechaliśmy pod jakiś ładny, dość duży dom. Ciekawe czy mieszka sam... Może ma żonę... Chociaż na takiego nie wygląda. Zrobiło mi się smutno, co jak ma żonę i będę im przeszkadzać? Eh... Wygląda na dwadzieścia lat, raczej nie ma żony. Oby. Ktoś otworzył drzwi od samochodu, ocknęłam się. To on. Podał mi rękę i pomógł wyjść.
Zayn...
Ładne ma imię... Muszę przyznać że jest przystojny. STOP!
Weszłam do mieszkania, urządzone było... Jakby to ująć... Nowocześnie.
- Witaj w domu! - krzyknął szczęśliwie i posłał mi promienny uśmiech, który odwzajemniłam. - Pomyślałem sobie że pewnie chciałabyś wziąć ciepłą kąpiel, dla ogrzania, co ty na to? - zapytał.
- Chętnie, dziękuję - odpowiedziałam nieśmiało i uśmiechnęłam się niepewnie. Zaprowadził mnie na górę, krętymi schodami i wprowadził do drugich drzwi na lewo. Znajdowała się tam wielka łazienka z dużą srebrną wanną na środku. Ściany były pokryte czerwonymi płytkami, a podłoga czarnymi. Zayn odkręcił kurki z ciepła i zimną wodą, ustawiając je odpowiednio.
- Zaraz wracam, przyniosę ci suche ubrania - rzekł i wyszedł z łazienki. Podeszłam do srebrnego zlewu i przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze nad nim. Blada dziewczyna, przyglądała się mi z zaciekawieniem, a jej oczy mieniły się w blasku zachodzącego słońca. Odwróciłam się akurat wtedy kiedy Mulat wszedł do łazienki z uśmiechem, posłałam mu blady uśmiech. Podał mi swoje ubrania, cicho podziękowałam i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Zamknęłam za nim drzwi na klucz. Zdjęłam suknię i weszłam do ciepło kojącej wody. Chłopak wlał tu płyn, o zapachu lawendy. Ładnie pachnie... Przymknęłam oczy i wciągnęłam zapach lawendy kiedy znowu to się stało... Znowu nawiedziła mnie ta wizja...
Krzyki. Odgłos strzałów z broni palnej. Śnieg. Krew. Strzały. Martwe ciała. Woda.
Otworzyłam szybko oczy i oddychałam ciężko. Ktoś pukał nachalnie do łazienki.
- Tak? - zawołałam.
- Wszystko w porządku? Słyszałem jak krzyczysz... - odetchnął ciężko. - Wystraszyłem się... Jeszcze chwila i wyważyłbym drzwi... - wyrzucał z siebie zaniepokojony.
- Tak, wszystko w porządku... Nic się nie stało, przepraszam - wyrzucałam z siebie zawstydzona.
- Okej... - wydukał i słyszałam jak odchodzi. Cicho westchnęłam i przeczesałam palcami mokre włosy, po czym umyłam je słonecznikowym szamponem. Kiedy wyszłam owinęłam się ręcznikiem i przeprałam swoją bieliznę kakaowym, płynnym mydłem i wysuszyłam ją suszarką. Ubrana z zawiniętym ręcznikiem na głowie wyszłam z łazienki i skierowałam się na dół schodami, lecz przystanęłam na chwilę słyszą krzyki. Chłopak z kimś rozmawiał. Słyszałam jego oschły ton do osoby z którą rozmawiał i ciarki mnie przeszły. Mówił że nic nie kupi, osobie z którą rozmawiał. A na koniec rzucił tej osobie że nie chce już z nią być i żeby dała mu spokój. Więc ma dziewczynę. Miał dziewczynę... - przeszło mi przez myśl. Zeszłam z reszty schodów i poszłam w stronę drzwi, zza których słyszałam jego rozmowę. Weszłam po cichu do środka. Zayn siedział przy drewnianym stole, w moją stronę i obracał w dłoni komórkę. Nie zauważył mnie, więc lekko się speszyłam i delikatnie zapukałam w drzwi. Mulat podniósł wzrok i utkwił go we mnie. Uśmiechnął się na widok mnie w jego bluzce i spodniach z dresu.
- Moja ulubiona - rzekł, widząc moje zdziwione spojrzenie dodał: - Bluzka - popatrzyłam na nią, była niebieska, na niej było zdjęcie, które przedstawiało Zayna z czterema innymi chłopcami. Nad owym zdjęciem był napis "One Dirtection".
- One Direction - mruknęłam. - Co to? - na twarzy chłopaka pojawiło się wielkie zaskoczenie.
- Nie wiesz? - zapytał, na co pokręciłam głową. - To jest nasz zespół, założyliśmy go z przyjaciółmi
- Aha - bąknęłam i popatrzyłam za okno.
- Jesteś głodna? - spojrzałam na niego, a on przyglądał mi się uważnie. I dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo zgłodniałam, więc pokiwałam głową.
- Więc... Na co masz ochotę?
- Zjem to co ty - odparłam. Chwilę potem chłopak już wyciągnął produkty.
- Pomóc ci? - spytałam nieśmiało i podeszłam.
- Nie, nie trzeba. Usiądź - zrobiłam to o co mnie prosił. Jakiś czas później podał mi jakieś danie na głębokim talerzu.
- Co to? - chłopak po raz kolejny się zdziwił.
- To jest spaghetti. Nie jadłaś nigdy? - w odpowiedzi pokręciłam głową. przypatrzyłam się jak nakłada danie na widelec oraz łyżkę i spróbowałam zrobić to samo. Na szczęście udało mi się. Po zjedzonym posiłku wskazał mi pokój gościnny. Było tam wielkie łoże małżeńskie. Odwróciłam się w jego stronę.
- Wiesz... - zaczęłam zawstydzona. - Dziękuję ci za to że mnie przygarnąłeś, biorąc pod uwagę te wszytskie wydatki, a nawet mnie nie znasz i... - Mulat machnął lekceważąco ręką.
- To naprawdę nic - odrzekł i uśmiechnął się zniewalająco. Serce zaczęło mi szybciej bić... Błagam żeby tylko tego nie usłyszał... Odwzajemniłam uśmiech, podeszłam powoli do łóżka i odwróciłam się znowu, ale drzwi były już zamknięte, a chłopak znikł. Weszłam pod śnieżną kołdrę, myśląc o nim i nawet nie zauważyłam, kiedy powieki same mi się zamknęły i zasnęłam.
Krzyki błagania o litość i przerażenia. Strzały. Trawa pokrywa śniegiem, a na niej szkarłatne, wielkie plamy. Padające martwe ciała. Krzyki. Nagle ktoś szedł w moją stronę, nie widziałam jego twarzy. Po budowie ciała można było uznać, że to mężczyzna. Był cały zamazany z powodu moich łez... I strzelił... Nie zdążyłam uciec, schować się pod wodą, postrzelił mnie. Upadam na biały dywan, słyszę jego odrażający śmiech. Wędruję rękoma, do rany, która coraz mocniej krwawiła. Krew. Krew. Krew. Kapała na śnieżny dywan, brudząc go. Suknia niegdyś nieskazitelnie biała była teraz szkarłatna... I te krzyki...
Obudziłam się, jego brązowe oczy znajdowały się zaledwie trzy centymetry od moich... Jego usta... Te piękne, malinowe usta... Wzięłam głęboki oddech, tym samym "budząc" Zayna... Zayn... Niechętnie wyprostował się, patrząc na mnie z troską w oczach.
- Zły sen? - wyszeptał, przysiadając na łóżku i przyglądając mi się.
- Yhym - przytaknęłam i podniosłam się, siadając obok.
- Czy... M-mogę spać z-z tobą? Boję się... - wyjąkałam i spuściłam wzrok, czując że się rumienię. Mulat ożywił się.
- Oczywiście, że tak - odparł i wstał. Był w samych bokserkach, czułam że znowu się rumienię, a moje serce już szybko bijące zaczęło bić jeszcze szybciej. Zagryzłam wargę i uścisnęłam delikatnie jego dłoń również wstając. Podeszliśmy do łóżka i wsunęłam się pod kołdrę. Gdy to zrobiłam, uczynił to samo.
- Mogę się p-przytulić? - w bladym świetle księżyca zobaczyłam że on również jest zarumieniony i uśmiecha się. Kiwnął głową. Wtuliłam się w jego umięśnioną klatkę piersiową, a on objął mnie ręką. Zamknęłam oczy i zatraciłam się w jego woni, a przez całą noc nie śnił mi się żaden koszmar...

9 komentarzy:

  1. Lalala! Już lepiej nie może być!
    Cudeńko kolejne!
    I ten przytulas na koniec *.*
    2 rozdział, 2 rozdział, 2 rozdział szybkooo! :-)
    :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. genialnie, NO!
    jeeej... masz wielki talent.
    chyba jeszcze nie spotkałam się z tak ciekawym opowiadaniem..;)
    mam nadzieję, że pojawią się inni bohaterowie. (tak, wiem. mam wielkie oczekiwania ;P).
    rozdział fantastyczny . ;D
    czekam na następny, szybciuteńko! ;)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://stolemyheartstory.blogspot.com

    /Victoria xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale nie sądzę bym miała talent. Może dzisiaj będzie następny rozdział. I najprawdopodobniej pojawią się tam też inni bohaterowie. :) :p

      Usuń
    2. ktoś kto nie posiadałby talentu, nie pisałby tak ciekawie.
      a jeżeli nie chcesz nazywać tego "talentem", to powiem, że dobrze piszesz pod względem stylistycznym .;)
      /V.

      Usuń
    3. zajebiste ! ;)
      świetnie piszesz, masz ciekawy styl . Twoje opowiadanie bardzo mi się podoba . i jeszcze Zayn ;* cudo normalnie ;D
      dodaj dzisiaj następny . dasz radę ? ;P

      Usuń
  3. Jak można mieć taki talent?
    No ja się pytam jak?!
    Cudownie piszesz! Już nie mogę się doczekać następnego.
    Pozdrawiam, Magda
    http://smile-its-easy.blogspot.com/
    P.S będę obserwować :D

    OdpowiedzUsuń
  4. W twoim opowiadaniu jest takie coś co odróżnia je od innych.
    Nie wiem jak to nazwać, ale przez to,
    po prostu chce się czytać dalej.
    Oczywiście czekam na rozdział drugi i mam nadzieję,
    że będzie w nim reszta zespołu. Zapraszam do mnie i pamiętaj,
    masz wielki talent.Tylko go pozazdrościć...
    http://niallerx3.blogspot.com/

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne! Świetnie piszesz! ;)
    Zapraszam na mój jeden z trzech opowiadań:
    http://slowlytothefrontandalloveragain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń