wtorek, 10 lipca 2012

Prologue.

Zimno...
Otworzyła oczy. Wszytko było zamazane...
Woda...
Znajdowała się w jakimś jeziorze... Przestraszona, zaczęła wierzgać kończynami i ciałem...
To na nic...
Zamknęła oczy... Wtedy pojawiła się wizja...
Krzyki przerażenia... Wszyscy uciekali... Odgłosy broni palnej... Głos jakiegoś mężczyzny: "Szybko! Nie mogą nam uciec! Nareszcie wiemy gdzie się ukrywają! Pozabijać je wszystkie!". Uciekała, przez las... Drzewa pokryte były białym płaszczem śniegu, jak trawa i krzewy... Gdy uciekła wystarczająco daleko, obróciła się... Krzyki błagań o litość... Kolejny strzał. Śnieg pobrudzony był krwistoczerwonymi plamami... Wystraszona dziewczyna, w białej, piękniej sukni zobaczyła między drzewami kolejne padające ciało... Nie kontrolując swojego odruchu, zrobiła krok w tył... To był jej błąd. Wpadła do jeziora, nie zdążyła nawet cicho krzyknąć... Zimna toń zalała jej ciało... Tracąc przytomność ujrzała swój medalion, w kształcie sześciokąta, który unosił się tuż przy jej twarzy... Tonąc razem z nią...
Nie mogę się poddać... Nie poddam się...
I przypomniawszy sobie, jak się pływa dziewczyna wypłynęła na powierzchnię, dysząc ciężko. Wyszła z wody. Nic nie pamiętała, nawet jak się nazywa...
Zimno...
Mokra suknia przylgnęła do ciała. Odgarnęła z twarzy swoje długie, ciemnobrązowe, a teraz niemal czarne włosy z twarzy i podeszła do brzegu jeziora. Przyjrzała się swojemu odbiciu w tafli wody. Ciemne włosy sięgały niemalże kolan, a jej oczy... Były... Kolorowe... Nachyliła się ostrożnie. Takie jak zapamiętała... Przy źrenicy złote pierścienie, zaraz obok pierścienie koloru niebieskawego, a na końcu pierścień otaczający całą tęczówkę był koloru zielonkawego. Westchnęła i wyprostowała się. Weszła znowu do tego lasu, plamy krwi nadal tam były, ale ciała usunięto. Zestresowana, że nadal ktoś może tu być, obróciła się w drugą stronę i przyspieszyła kroku. Szła tak, do trzydziestu minut... Usłyszała cichą muzykę i skierowała się w tamtą stronę. Przez drzewa widać było szosę. Rozglądnęła się z ciekawością i zauważyła czarne auto. Oparty był o nie młodzieniec. Widziała tylko jego czarne, dość krótkie włosy. Podeszła bliżej. Palił papierosa, a z jego auta wydobywała się przytłumiona piosenka. Nagle zadzwoniła jego komórka. Dziewczyna zatrzymała się, stała około dwa metry od owego pojazdu. Na wyświetlaczu jego telefonu pojawił się napis "Perrie". Zdenerwowany chłopak przeklął i wyłączył urządzenie. Miał jej serdecznie dosyć. Musiał z nią chodzić. Bo ich menadżerowie przyjaźnili się i pewnego razu, menadżer jej zespołu zaproponował, by Zayn zaczął chodzić z Perrie, żeby owy zespół dostał rozgłos. Dziewczyna była bardzo pusta i zarozumiała. już pierwszego dnia, kiedy "chodzili" ze sobą zaczęła się do niego kleić, a nawet nie znała jego ulubionego koloru czy zespołu. Ostatnio zaczęła go namawiać żeby kupował jej drogie ciuchy czy kosmetyki. Był już nią zmęczony, tak bardzo... Dopalił papierosa i wrzucił go w śnieg. Odwrócił się i już miał otworzyć drzwi kierowcy, kiedy ją ujrzał natychmiast osłupiał. W blasku słońca, jej włosy połyskiwały na białawo-złotawy kolor. Zmarznięta trzęsła się lekko. Była boso, a biała jak śnieg suknia nie miała nawet ramiączek. Nie dość że była lekko ubrana, to jeszcze mokra. Chłopak oprzytomniał i podszedł do niej.
- Jestem Zayn, a ty? - spytał wyciągając do niej rękę.
- N-nie wiem - wyjąkała dziewczyna, a chłopak zmarszczył czoło.
- Nie wiesz jak się nazywasz?
- Nie - odpowiedziała. Wziął ją za rękę i poprowadził do samochodu. Dziewczyna nie stawiała oporu i posłusznie weszła do auta, gdy otworzył jej drzwi. Chwilę potem siedziała już okryta ciepłym, miękkim kocem na miejscu pasażera. Zayn zawiózł ją do szpitala, tam zrobiono dziewczynie różne badania i zadawali jej pytania. Wkrótce przyjechali sanitariusze policji i również zadawali jej najróżniejsze pytania. Opowiedziała im wszystko. Teraz siedziała w poczekalni, obok Mulata. Wreszcie kiedy pielęgniarka przyniosła wyniki, lekarz zaprosił ją do siebie. Była tam też miła policjantka, która zadawała szatynce pytania.
- Amnezja - mruknął cicho lekarz czytając wyniki.
- Proszę? - zapytał chłopak.
- Amnezja - powiedział głośniej. Poruszony chłopak zamrugał. Blond włosa policjantka zaczęła mówić że umieszczą dziewczynę w schronisku młodzieżowym, gdzie o nią zadbają. Zayn natychmiast zaprzeczył.
- Zamieszka u mnie - oznajmił. Dziewczyna zamarła. Policjanta po chwili wahania zgodziła się. Szatynka razem z Mulatem wypełnili wszelkie papiery. I niedługo potem byli już w drodze do jego domu.

6 komentarzy:

  1. Czytam to już drugi raz ^_^
    BOŻE! CUDOWNE! C-U-D-O-W-N-E! <3 <3 <3
    Chcę 1 rozdział i to jak najszybciej, głuptasku który ''pisze głupoty'' :*
    I pamiętaj - to jest cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaaaaaaaaaaaa. I tak nikt nie będzie tego czytać, więc wiesz. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy ^_^
      PS A co ze mną?! Ja to będę czytać! 20 razy dziennie! ^_^

      Usuń
  3. zgadzam się z Vicky ! ;)
    to jest po prostu GENIALNE ! ;D
    ja chcę już 1 rozdział ;]
    i ja też to będę czytać xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny prolog. Nie mogę doczekać się pierwszego
    rozdziału! Pamiętaj to jest cudowne! <3
    Postaram się zaglądać tu codziennie.!

    Zapraszam do mnie :
    http://niallerx3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję wam za pozytywne komentarze, ale i tak wiem że to jest nudne. :P

    OdpowiedzUsuń